środa, 13 maja 2015

Po Flohmarku i przed.

Teraz mam nadmiar obowiazków, do których doszły przygotowania i wyjazd na Flohmark. Jeden mam już za sobą , a jutro będzie następny. Jak się sprzedawało? Miałam rzeczy szyte przeze mnie nowe i używane. Nowe w ogóle nie poszły, ale to chyba ze względu na to, że Flohmarkt był niezaduży i ludzi nie było tak wiele. Używane oczywiście z niską ceną, a poszły praktycznie wszystkie. Niby używane, prane często i suszone w suszarce, ale nie straciły na wyglądzie, kolorze czy też na wielkości. To dlatego, że sa szyte z dobrych materiałów, a nie jak te ze sklepów sieciowych. No i są niepowtarzalne. ;) Najwięcej sprzedałam w momencie rozpakowywania. Kobity wrecz rzuciły sie na stoisko. :)
W sumie przez 4 godziny zarobiłam 60 Euro i choc nie jest to może zawrotna suma, bo się sprzedaje od 3 do 5 Euro, to i tak dobrze. Jak na pierwszy raz to jestem zadowolona, bo niestratna! :D Oczywiscie za miejsce musiałam zapłacic 20 Euro.
 Jutro znów jadę, ale tym razem na duży Flohmarkt, który jest w całym mieście, a nie tylko na parkingu. Biorąc pod uwagę dojazd i rozpakowanie musiałabym wstać o 5-tej rano, ale że nie ma takiej godziny ;) planujemy wyjazd o 6:30. Planujemy, bo jadę z koleżanką

A to stworzylam na szybko przed  pierwszym Flohmarkiem.